„Zza szyby oglądam betonu stolicę”
Oglądając zza szyby wiele miast w Polsce, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że betonoza jest w nich wszechobecna. Sam wychowałem się w blokach z wielkiej płyty, ale naprzeciwko miałem dwa piękne parki – pełne zieleni. Drzewa i zagajniki, gdzie bawiliśmy się w chowanego, pełno kwitnących krzewów i pięknych róż. Zielona trawa, na której w letnie dni ludzie rozkładali leżaki i koce i robili pikniki z dziećmi. I tu niespodzianka: wychowałem się w Warszawie. Potem przyszła moda na rewitalizację… A jej skutki były opłakane.
Czy wiesz, że?:
- W mieście w gorących miesiącach temperatura powietrza jest wyższa nawet o 10°C niż na obrzeżach. Drzewa schładzają przestrzenie miejskie.
- Drzewo jest schronieniem dla setek różnych gatunków owadów, a także miejscem schronienia dla ptaków i ssaków.
- Drzewa i krzewy obniżają temperaturę podłoża.
Większość drzew została wycięta, trawniki zastąpione kostką brukową z ustawionymi donicami, w których nic nie chciało rosnąć. Stare ścieżki wydeptane przez setki dziecięcych stóp zastąpiono chodnikami. Krzaki wycięto i nie było już, gdzie się ganiać. W zamian ustawiono kilka huśtawek na tartanowym podłożu otoczonym płotem. Zabrano ławeczki, może i staroświeckie, ale mobilne. Zawsze można było je przenieść w zacienione miejsce – w zamian postawiono betonowe, dobrze przymocowane do podłoża. Wszyscy prażą się w słońcu na skwerach, bo drzewa posadzone w donicach niestety nie dają ochłody. I na co komu taka rewitalizacja?
Na wagę złota
Betonoza ogarnęła niestety większość miast. Jako ogrodnik z wielkim smutkiem i żalem patrzę na te zmiany nikomu niewychodzące na dobre. Przecież w dobie kryzysu klimatycznego każde drzewo jest na wagę złota. U nas nagminne wycinanie drzew, nawet pomników przyrody, nie stanowi żadnego problemu. Wycina się całe hektary lasów, więc po co przejmować się kilkoma drzewami w parku czy na placu w centrum miasta? Przecież w zamian wyłoży się powierzchnię betonową kostką i już mamy idealne miejsce na organizację imprez masowych. Postawi się kilka donic z okresowo kwitnącymi kwiatami, dzięki temu zaoszczędzi się na koszeniu trawników. Ludzie przestaną wysiadywać całymi dniami, więc i koszt sprzątania będzie mniejszy. Jednak czy tak jest naprawdę? Czy warto wydawać setki tysięcy złotych na coś, co nikomu się nie przyda, z czego nie ma absolutnie żadnego pożytku?
Szara eminencja
To tylko kilka pytań w tym mocno złożonym temacie. Czy beton sam w sobie to hit czy kit? Dlaczego jest tak niezwykle popularny? Na czym polega jego fenomen? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Przecież projekty rewitalizacji są przez kogoś wymyślone, zaakceptowane, wprowadzone i wykonane. Moim skromnym zdaniem przede wszystkim chodzi o brak polotu i finezji u osób wykonujących projekt. Ponieważ niełatwo wymyślić coś oryginalnego, zielonego, spełniającego wiele różnych funkcji naraz i do tego zmieścić się w kosztach. I wtedy właśnie wchodzi on: jego wysokość beton. W różnych odsłonach oczywiście, takich jak: kostka brukowa, betonowe kosze, donice na drzewa, fontanny o mniej lub bardziej oryginalnym wyglądzie, betonowe rzeźby i oczywiście mój ulubiony hit: pomniki, zwłaszcza drzew. Przecież pomnik drzewa nie potrzebuje pielęgnacji jak starodrzewy. Kolejnym powodem, dla którego nagminnie wykorzystuje się beton, to łatwość ułożenia różnego rodzaju elementów, jak: krawężniki, ścieżki, opaski betonowe i inne elementy małej architektury. Do tego dochodzi jeszcze odporność na zniszczenia, łatwość konserwacji i długi czas, w którym można użytkować tak zrobione miejsce – bez konieczności prac remontowych. Prostym wydaje się wniosek, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Inwestycja w beton może i nie jest najtańsza, ale starcza na wiele długich lat.
Drobnymi krokami
Długie lata nikt nie protestował przeciw takim projektom lub protesty były tak ciche, że nie odnosiły żadnych skutków. Na szczęście świadomość ekologiczna wśród ludzi wzrasta z każdym rokiem. Dodatkowo większe miasta zaczęły wprowadzać konsultacje społeczne i próbują drobnymi krokami naprawiać błędy poprzedników, którzy wyrazili zgodę na tak drastyczne i bezsensowne zmiany w ekosystemie miast. Tak naprawdę kilka lokalnych podtopień i małe lub większe zalanie miast po intensywnych deszczach uświadomiły ludziom, jak zabetonowanie wszystkiego wpływa na środowisko. Parki, tereny zieleni, trawniki, małe lasy to nie tylko miejsca odpoczynku dla ludzi i zwierząt czy zielone płuca miast… To także tereny pozwalające odprowadzić nadmiar wody deszczowej wprost do gruntu. W przypadku betonu jest to niemożliwe. Kanalizacja deszczowa, o ile istnieje, nie jest w stanie odebrać nadmiaru wody lub odprowadza ją w zasadzie nie wiadomo gdzie. Skutek jest taki, że wody gruntowe opadają i następuje brak wody w studniach, stawach, zalewach i innych zbiornikach retencyjnych. W miastach trzeba wyraźnie i głośno powiedzieć „nie!” takim pomysłom. Wzrost temperatury w miastach, brak cienia i schronienia dla wielu stworzeń, które muszą szukać innych miejsc dobrych do zamieszkania, to dodatkowe przyczyny, dla których trzeba powstrzymać betonowanie wszystkiego, co się tylko da.
Z korzyścią
Czy beton to samo zło? Czy jest w nim chociaż krzta dobra? Nie można tak demonizować tego tematu. Przecież wszystko stosowane z umiarem może być dobre. Idealnym przykładem mogą być nowoczesne ogrody, które dzięki galanterii betonowej mogą nabrać wspaniałego charakteru. W związku z rozwojem technologii bez problemu można stworzyć z betonu imitację desek, kocich łbów, kolorowych płyt na taras czy schody. Ładne rzeźby, poidła dla zwierząt i ptaków mogą łatwo się wtopić w dobrze zaprojektowany ogród. Zaletą takich rzeczy – oczywiście pod warunkiem, że nie ma ich w nadmiarze – jest ich wytrzymałość. Ogród taki robi się z reguły raz na całe życie! Betonowe graniczniki wkopane w ziemię mogą działać jak bordery i chronić przed rozprzestrzenianiem się inwazyjnych roślin takich jak bambus. Wszystko jednak musi mieć swoje granice. Beton i jego wytwory mają być uzupełnieniem wystroju, a nie jego podstawą.
To samo dotyczy donic betonowych, które stały się niezwykle modne na tarasach. Pomijam fakt, że są niezwykle ciężkie i stanowią obciążenie dla konstrukcji, ale to inwestycja na długie lata. Łatwo je przemalować, nadając im nowy i niepowtarzalny „look”.
Na szczęście ludzie odchodzą od stawiania gigantycznych betonowych ogrodzeń, wysokich podmurówek pod płoty czy krasnali. Zmienia się postrzeganie naszego otoczenia. Ludzie wreszcie dostrzegają potrzebę zmian, głośno o tym mówią i działają.
Prywatni przedsiębiorcy korzystają z usług architektów zieleni, tworząc coś więcej niż tylko parkingi. W biurach powstają wertykalne ogrody czy zielone zakątki, gdzie można się zrelaksować podczas przerw w pracy. Pozostaje czekać na decyzję władz wielu miast i mieć nadzieję, że pochylą się nad tym problemem i postarają się naprawić błędy.
Pełna treść artykułu w e-wydaniu!