Zielone światło dla nowych ogrodniczych megatrendów

Z danych Jungle Scout wynika, że na przełomie 2020 i 2021 r. dynamika handlu produktami ogrodniczymi na świecie bezapelacyjnie zdetronizowała inne najszybciej rosnące sektory, m.in. produktów biurowych (33%), części samochodowych i akcesoriów (25%), asortymentu fitness (24%). Żaden inny rynek nie mógł pochwalić się równie imponującymi wynikami! Co więcej, aż 22% konsumentów badanych przez tę agencję badawczą deklaruje, że w przyszłości planuje przeznaczyć jeszcze większy budżet na wydatki związane z ogrodem i wypoczynkiem na świeżym powietrzu. Pandemia nie tylko przyczynia się do renesansu ogrodnictwa w każdym zakątku świata, ale również ma istotny wpływ na kierunki rozwoju branży ogrodniczej i kształtuje rynkowe megatrendy.

Klub młodego chemika się zamyka!

Aż 69% firm na całym świecie spodziewa się, że konsumenci będą zwracali znacznie większą uwagę na kwestie środowiskowe niż przed erą COVID-19 wg Euromonitor International. Trend EKO przebojem zdobywa ogrodniczy rynek pod każdą szerokością geograficzną, co znajduje swoje odzwierciedlenie w popycie na naturalne nawozy – m.in. biohumus, obornik bydlęcy i kurzy; środki ochrony roślin – np. na bazie ekstraktu z grejpfruta, preparaty mikrobiologiczne; podłoża – np. na bazie glinki czy chipsów kokosowych; a nawet repelenty. Zauważalnie zwiększa się też zapotrzebowanie na kompostowniki. Równolegle rośnie sprzedaż cichych i bezemisyjnych ogrodniczych urządzeń akumulatorowych. Ich rynek przekroczył już próg 22,3 mld dol. wg Markets and Markets i jak donosi portal PRNewswire średnioroczne tempo wzrostu ich sprzedaży ma utrzymać się na poziomie 8% aż do 2025 r. Moda na ekologię ma ponadto wpływ na segment mebli zewnętrznych. Komplety wypoczynkowe z plastiku pochodzącego z recyklingu nie są już rzadkością. Niemiecka firma Ploß idzie krok dalej i produkuje krzesła z drewna z rozbiórki starych chat, łodzi, ram okiennych i desek podłogowych. Z kolei klienci duńskiego producenta Skagerak mogą zwrócić mu meble nadgryzione zębem czasu, a on przywraca im dawną świetność i odsprzedaje.     

Ogrodowa dzika banda

Z trendem EKO łączy się moda na ochronę różnorodności biologicznej w ogrodach, o której pisaliśmy w poprzednim wydaniu „Lidera Biznesu”. Pożyteczne zapylacze, motyle, ptaki to tylko niektórzy ze sprzymierzeńców, których warto zaprosić do ogrodu. Nie trzeba wiele: wystarczy tymianek, bazylia i facelie, aby przekształcić przydomową przystań w prawdziwy raj dla pszczół, które docenią też urokliwe lantany, tronie i fuksje, byliny: szałwie, bratki i fiołki, a także świdośliwy, krzewuszki i kwitnące pigwowce. W ogrodzie pożytek przyniosą ponadto biedronki i skorki, owady bzygowate, złotookie, trzmiele, chrząszcze, a także żaby – będące naturalnym środkiem owadobójczym oraz znajdujące się pod ochroną jeże, pomocne w zwalczaniu ślimaków.

Trendowi ochrony bioróżnorodności towarzyszy rosnąca popularność łąk kwietnych i luźniejszego podejścia do aranżacji ogrodu. Znany z BBC prezenter ogrodniczy Chris Packham zachęca do bardziej prostolinijnego podejścia do ogrodnictwa skrępowanego rygorem form: niech rośnie! Opinia ta wpisuje się w nurt dzikich ogrodów, w których dowodzenie przejmuje natura. Można w związku z tym oczekiwać, że produkty takie jak mieszanka dzikich roślin przyjaznych pszczołom będą cieszyły się ogromnym powodzeniem. 

Już prawie każdy „gra w warzywa”

Jak podaje agencja Garden Media, już prawie 67% konsumentów na całym świecie uprawia warzywa lub rozważa założenie własnego warzywnika w ogrodzie, domu, na balkonie lub tarasie. Okazuje się, że w dziedzinie roślin jadalnych ogórki i papryki zdecydowanie wyprzedzają zioła i owoce. Łatwe do wyhodowania groszki i fasole, sałaty i rzodkiewki święcą prawdziwe triumfy, czemu sprzyja fakt, że domowym bądź przydomowym warzywnikiem mogą zajmować się całe rodziny lub grupy znajomych. Popularni influencerzy promujący ogródki warzywne przeżywają prawdziwe oblężenie i obserwują nawet 400-proc. wzrosty użytkowników na swoich kanałach.     

W ogóle trend grow-your-own – „wyhoduj to sam” przeżywa swoją drugą młodość. Ubiegłorocznej wiosny Suttons – jedna z największych firm nasiennych w Wielkiej Brytanii – sprzedała ponad 2000% więcej nasion niż w 2019 r., a aż 95% z nich stanowiły nasiona roślin jadalnych. Nic dziwnego, że producenci asortymentu nasiennego prześcigają się w innowacjach: mikroodmiany pomidorów, miniaturowe papryki, karłowate dynie piżmowe, miniogórki to tylko niektóre z nowości, które w ub.r. zadebiutowały, aby zadowolić powiększającą się rzeszę miejskich ogrodników. Na naszym rodzimym rynku pojawiły się m.in. nasiona łatwe do wysiania dzięki blistrowi i specjalnemu lejkowi.

Nowy wymiar roślin ziołowych

W nurt „wyhoduj to sam” doskonale wpisuje się moda na uprawę roślin ziołowych na rabatach i w pojemnikach. W 2021 r. konsumenci na całym świecie odkrywają zupełnie nowy wymiar tych roślin.

Bazylie i pietruszki stały się dość powszechnym widokiem na parapetach zurbanizowanych ogrodników. Dlatego sięgnęli oni po kocankę włoską – curry, pachnotkę bazyliowatą – dziki sezam oraz hyzop. W ofercie rodzimych sklepów i centrów ogrodniczych entuzjaści świeżych ziół w kuchni odnajdą już m.in. nasiona anyżu, czarnuszki, cząbru, czosnku niedźwiedziego, kolendry, rukwi wodnej, a także rozsady ciekawych odmian rozmarynu i tymianku. Na polskim rynku nie brakuje innych ciekawych propozycji produktowych. Dostępne są np. mieszanki takie jak „Pachnąca kuchnia” czy „Herbaciane popołudnie”, która umożliwia samodzielne sporządzanie herbat o relaksującym działaniu lub bazy przyprawowej do zup i sosów.

Przeczytaj pełną treść artykułu w wydaniu online!